Idziesz na trening. „Tego mi się nie chce, to mi się nie podoba, a to mi na pewno nie wyjdzie…”. Stoisz i marudzisz. A czas mija. Tik tak tik tak… Poszukam czegoś innego. To zbyt łatwe, a tamto za trudne. Następne. Tego nie lubię, nie ma nic dla mnie! Potem czeka na Ciebie już tylko koniec zajęć. Dziękuję, do widzenia.
Jak nie trenować?
Wiecie jak to jest? Zawsze patrzę na te piękne zdjęcia dziewczyn na rurce i myślę sobie, że też bym tam chciała. Przychodzi do mnie instruktorka i mówi „Ania, a spróbuj zrobić Titanica”. Pierwsza myśl: no w życiu, jestem na to za słaba. Instruktorka mówi, że wcale nie jest tak ciężko i warto spróbować. Po drugie: do tego trzeba wejść z supermana, nie lubię supermana. Instruktorka mówi, że przecież robię supermana, więc szybko pójdzie. A na koniec: musiałabym się podciągnąć do góry, a ja nie mam tyle siły. Instruktorka odpuszcza, ponieważ wie, że to ja się poddałam.
Następnie moja trenerka proponuje coś nowego. Spróbuj zrobić takie fajne przejście z misia do supermana. Każda figura osobno? Nie ma problemu. Ale razem? Daj spokój, musiałabym się brzuchem podciągnąć, to nie będzie ładnie wyglądać.
Oznacza to stratę całego treningu, ponieważ ja przez cały czas szukam jakiejś fajnej figury, a inspiracja nie przychodzi. Początkowo jestem mocno niezadowolona, że nic mi nie wyszło. Dopiero na drugi dzień zaczynam myśleć. Tak naprawdę myśleć.
Ale co się tak naprawdę stało?
Nie bez powodu czuję się załamana. Co miało mi wyjść, skoro od razu się poddawałam? Stałam i marudziłam. Wymyślałam najróżniejsze wymówki. Nie jestem już zła na rurę czy swoje ciało, ponieważ jestem wściekła na moją głowę.
Myślę sobie, co ze mną nie tak? Przecież codziennie przeglądam te piękne zdjęcia i filmy, marzę o starcie w zawodach, a dodatkowo nie mogę się doczekać kolejnych zajęć. A czasem przychodzę na te zajęcia i tylko marudzę. To nieładne, to mnie boli, a w ogóle to mam zakwasy. A najgorzej to jest, jak ja sobie uświadomię, że zaraz kolejną operacja i zaczynacie od początku. Wtedy to mam ochotę to wszystko rzucić.
Jak cokolwiek osiągnąć?
Kiedy pomyślisz o tych wszystkich sławnych pole dancerkach, odnoszących ogromne sukcesy, to co jako pierwsze przychodzi Ci do głowy? Talent? Miała szczęście? Udało jej się? A może to po prostu lata pracy? O tym zapewne myślimy najrzadziej. Tej to jest łatwiej, ta to wcześniej coś ćwiczyła, a tamta ma po prostu talent. A Ty? Przyszłaś tu sobie pomachać nózią, czy chcesz osiągnąć coś podobnego? Twoim celem nie musi być nawet start w zawodach i ogromna kariera. Choćbyś chciała trenować tylko dla rekreacji, to z takim marudzeniem nic z tego nie będzie.
Załamujemy się, ponieważ nie zwracamy uwagi na to, co nam wychodzi i w czym jesteśmy dobre. Zauważymy tylko własne wady. Bo ona to już robi handspringa, a mi ciągle nie wychodzi. A może ona rozpoczyna trening z nastawieniem, że się uda? Nie mówię, że wystarczy przekonać siebie, że na tym treningu wszystko mi się uda, to tak nie działa. Jednak warto się postarać. Próbować i być dla siebie wyrozumiałym. Nie udało się tym razem? Spróbuj jeszcze raz. I tak do końca.
Pierwszy krok naprzód
Uwaga, teraz przeczytacie coś, co całkowicie zmieni Wasze postrzeganie świata. Jak się nie próbuje, to nie osiąga się wyznaczonego celu. Szok, co? Całe szczęście macie mnie, więc od teraz Wasze życie będzie o wiele lepsze.
Oficjalnie przyrzekam, że jeżeli jeszcze raz będę marudzić na treningu to pozwalam moim koleżankom, a najbardziej instruktorce na wyciągnięcie konsekwencji (tylko nie w twarz!). Dodatkowo, za każdą wymówkę 5 zł trafia do skarbonki, myślę, że obecnie miałabym tam niezłą kwotę.
Podsumowując, pamiętajcie, że tylko ciężką pracą jesteśmy w stanie osiągnąć wyznaczony cel. Ja właśnie zamierzam się do niego przybliżyć.
A na dobry początek ciężkiej pracy polecam zakupy. Jeżeli mowa o dobrym stroju, to trzeba powiedzieć o Control – Workout Wear. Co jest zdecydowanym atutem tej marki? Jakość odzieży. Materiał przeznaczony do ciężkich treningów – nie straszne mu zaawansowane triki, pot czy plamy po magnezji. Co więcej? Wygląd. Niebanalne kroje, które zachwycają na każdym kroku. Potrzebujesz czegoś więcej? Teraz pora na trening.
———————————————————————————————————
Jeżeli chcesz wesprzeć moją działalność, to zapraszam do odwiedzenia mojego profilu na patronite.pl oraz przeczytania wpisu na ten temat tutaj.

[…] kwietnia 2019 roku – “Weź nie marudź!” – co najczęściej robisz na treningu pole dance? Bo ja najczęściej marudziłam. […]