Być kobietą, być kobietą…

Nie, żebym się znała, ale podobno nie żyjemy już w średniowieczu, podobno kobiety mają jakieś prawa, a cały czas spotkać można jawne przykłady tego, że ktoś w tym średniowieczu się zatrzymał. Siedzi tam i bardzo mu tam dobrze. Nie jestem wielką feministką walczącą zaciekle o prawa kobiet, nie należę do osób, które będą kłóciły się o swoje poglądy. Uważam, że każdy ma swoje zdanie i nie da rady przekonać siebie nawzajem. Jednak w pewnych momentach już nie wytrzymuję.

To może zaczniemy od podstaw. Kim jest kobieta?
KOBIETA – żeński dojrzały płciowo osobnik z rodzaju Homo.
To jest definicja z Wikipedii, ale możemy powiedzieć, że jest to po prostu człowiek. O dziwo, jesteśmy ludźmi, tak samo jak mężczyźni. Szok. Właśnie z tego powodu, mamy swoje prawa i fajnie byłoby się do nich stosować. Jednak nie wszyscy lubią się stosować do tych praw.

BYĆ KOBIETĄ – co to oznacza we współczesnym świecie?

Powinno to oznaczać tyle, że mamy równe prawa. Jednak nie do końca tak jest. Chciałabym się bardziej skupić na tym, co to oznacza dla kobiety, być kobietą.
Odkąd pamiętam, mama powtarzała mi, żebym nie rozmawiała z obcymi, nie chodziła po nocy i uważała na mężczyzn. O ile pierwszą przestrogę słyszy każde dziecko niezależnie od płci, o tyle następne nie są już tak bardzo jasne.


– Mamo, dlaczego nie mogę wychodzić sama, gdy jest ciemno?
– Daj spokój, jeszcze Cię ktoś zgwałci i porwie, i co będzie?

Czy nie lepiej byłoby po prostu czuć się bezpiecznie? O każdej porze?
Na początku te przestrogi, aż tak mnie nie poruszyły, przecież nic się jeszcze nikomu nie stało. Kilka tygodni później na moim osiedlu porwali nastolatkę. Po prostu rozpłynęła się w powietrzu, idąc tunelem, którym ja też często chodziłam. Co najmniej miesiąc nie wychodziłam z domu. Starałam się go w ogóle nie opuszczać. Bałam się własnego cienia. I to mi już zostało. Mam 20 lat i po prostu boję się, że ktoś mnie skrzywdzi.


Mamo, ale dlaczego mam uważać na chłopców?
– Mogą Cię skrzywdzić.

I nie chodzi o złamane serce. W szkole, na uczelni czy w pracy, kobiety są traktowane jak przedmiot. Nie chodzę do klubów, bo tam też czyha na mnie jakiś zboczony facet z pigułką gwałtu w ręce. Idziesz ulicą i nawet zwyczajny człowiek może wyglądać jak gwałciciel. Ciągle się odwracasz i patrzysz, czy nikt Cię nie śledzi.

Oczywiście nie można zapomnieć o tym, że mężczyźni również padają ofiarami napaści na tle seksualnym, ale zdarza się to o wiele rzadziej.
Dlaczego pomimo takiego rozwoju, nadal zachodzą takie sytuacje? Chyba nigdy się nie dowiemy. Chciałabym móc powiedzieć mojej siostrzenicy i przyszłej córce, że nie mają się czego obawiać. A jednak trzeba je ostrzec.

Z całego serca polecam książkę Remigiusza Mroza „Nieodnaleziona”. Autor porusza w niej kwestie związane z przemocą domową wobec kobiet.

BYĆ KOBIETĄ – co to oznacza dla pole 
dancerki?

Ogólnie – jeśli być kobietą we współczesnym świecie jest źle, to być kobietą tańczącą na rurze jest dwa razy gorzej. Tyle się nagadasz, a tu i tak trafi się taki, co Cię porówna do klubu go-go. Szczerze mówiąc, kiedy zaczynałam trenować pole dance, to byłam trochę przerażona. Jeszcze ktoś zobaczy, że wchodzę do takiego studia i mnie napadnie jak będę wychodzić. A potem zaczęłam wrzucać zdjęcia na Instagrama czy Facebook’a i strach był jeszcze większy. Przecież tyle się słyszy o przestępstwach w sieci. A potem założyłam bloga. Podsumowując – pod własnym nazwiskiem, pokazując swój wizerunek, wyznałam całemu światu, że tańczę na rurze. I co wtedy?

Tak, na początku byłam przerażona. Ogólnie jestem trochę panikarą, więc mogę odrobinkę przesadzać, ale faktycznie tak się czułam. Jednak chęć pisania i walki o pole dance była silniejsza. Nie żałują swojej decyzji, chociaż wielokrotnie słyszę niepochlebne opinię. Jakoś nauczyłam się z tym żyć.

Jednak, co to oznacza dla zwykłej pole dancerki? Jeżeli ktoś się dowie, że trenujesz i jest to osoba płci męskiej, o nieco dziwnych poglądach, to masz przerąbane. Są i tacy, co na każdym kroku będą Ci przypominać, że Twoje miejsce jest w klubie go-go i może byś dla niego zatańczyła na rurze. Naprawdę? Chciałabym zaprosić każdego z tych Panów na jeden trening. Zobaczylibyśmy, czy nadal będzie tak seksownie i wesoło.

Mam wrażanie, że się powtarzam. Temat jest ciągle odnawiany, a dzisiaj nie pojawił się bez przyczyny. Usiądźcie wygodnie i weźcie popcorn, bo przed wami niezła zabawa.

OBRAŻANIE, PODTEKSTY SEKSUALNE, SUGEROWANIE NISKIEJ INTELIGENCJI

Ale zacznijmy od początku. Jak wiecie lub też nie, założyłam konto na Patronite, gdzie patroni mogą wspierać finansowo twórców (zapraszam tutaj). Jeżeli zostajesz Autorem, to możesz dołączyć do grupy wsparcia dla Autorów na Facebook’u. Postanowiłam skorzystać z tej możliwości i doradzić się mądrzejszych ode mnie. Naprawdę, nie spodziewałam się tego, co mnie spotkało. Początkowo chciałam olać sprawę, pomyślałam nawet, że to ja coś źle rozumiem i Pan na pewno ma dobre zamiary. Wręcz przeciwnie. Zapraszam do czytania.

Celowo zostawiłam imiona użytkowników, aby pokazać płeć. Wnioski nasuwają się same. Uwierzcie, że aż się gotowałam ze złości. Byłam zła, a jednocześnie… smutna. Tak, chyba byłam smutna. Chcę Wam tym samym pokazać, że sprawa nie jest załatwiona. Nie możemy wstydzić się tego, co robimy czy bać się, że ktoś źle na nas spojrzy. MUSIMY MÓWIĆ. Jak najwięcej mówić o pole dance i propagować taką formę, jaką znamy. Faktem jest, że zawsze znajdzie się taki ktoś, jak Pan wyżej, ale to nie oznacza, że nasza praca idzie na marne. Ja mam nadzieję, że Pan Artur po naszej dyskusji poważnie zastanowił się nad swoimi słowami.

JESTEM KOBIETĄ

Jesteśmy kobietami. Tak samo silnymi, inteligentnymi i dobrymi jak mężczyźni. Nikt nie ma prawa nas poniżać czy obrażać, a tym bardziej – krzywdzić nas. Siniaki na Twoim ciele może robić tylko rurka. Nie bójmy się mówić.

Zmianę świata trzeba zacząć od samego siebie.

Walczcie do końca!

———————————————————————————————————

Jeżeli chcesz wesprzeć moją działalność, to zapraszam do odwiedzenia mojego profilu na patronite.pl oraz przeczytania wpisu na ten temat tutaj.

Podobał Ci się ten tekst? Zostaw komentarz!