Rurkowe strachy

Zaledwie kilka dni temu było Halloween, dlatego postanowiłam skorzystać z okazji i nabawić Wam trochę strachu. Droga przez pole dance jest pełna zarówno wzlotów, jak i upadków, trudno czasem określić, czego jest więcej. Często mówi się też o tym, jak wiele radości i samospełnienia dają nam treningi. Jednak, żeby nie było zbyt kolorowo, to rurka potrafi być też powodem przerażania.

UWAGA! Post może zawierać elementy Twojego najgorszego koszmaru! Zanim przeczytasz – zastanów się dwa razy i zacznij czytać.

Co nas przeraża na samą myśl o rurce? Czas się o tym przekonać.

  • DRUGA STRONA – generalnie te dwa słowa nie są szkodliwe, tj. w normalnych warunkach dla każdego normalnego człowieka są całkowicie bezpieczne i niegroźne, jednak jak już kiedyś ustaliliśmy pole dancerki nie są do końca normalne (cieszą się z siniaków i zadają sobie ból obijając się o metalową rurę – czy to normalne?), więc dla nas takie słowa mogą wywołać niemałe przerażanie. Wyobraźmy sobie sytuację, kiedy ćwiczysz sobie na treningu, wszystko idzie w miarę gładko, udało Ci się zrobić tą trudną figurę i trochę umierasz z wyczerpania, ale jesteś ogólnie szczęśliwa. Tą piękną chwilę mogą popsuć idealnie te dwa słowa. W Twojej głowie maluje się już plan ucieczki – lepiej wyskoczyć przez okno czy udawać, że mdlejesz? Wybór jest trudny, ale zanim zdążysz podjąć dobrą decyzję, obok stoi już ONA. Uśmiecha się podejrzliwie i mówi „ja Ci pomogę, dasz radę” (kiedy doskonale wiesz, że nie dasz rady). Wszystkie drogi ucieczki zostały zamknięte, więc wdrapujesz się na górę i robisz to na drugą stronę. Oczywiście przy trenerce wszystko idzie gładko. Potem pewnie już nie, ale wtedy nie ma to znaczenia. Trenerka odchodzi, a Ty… MOŻESZ UCIEKAĆ!

  • IMPROWIZACJA – słowo wydawałoby się niegroźne, a skrywa w sobie moc totalnej pustki w głowie i sztywnienia całego ciała. Kojarzysz ten moment? Na treningu ćwiczycie nową choreografię, czujesz się jak prawdziwa gwiazda, już myślisz o swojej wielkiej karierze i tych wszystkich medalach, kiedy nagle… „a na koniec Wasza IMPROWIZACJA”. Przepraszam, Wasze CO?! Początkowo mówisz sobie, ze tym razem będzie inaczej, ale na końcu i tak kończysz z głupkowatym uśmieszkiem na twarzy i zapominasz do czego służy rura. I wielka kariera poszła w pizdu.
  • PODWIŃ/ZDEJMIJ KOSZULKĘ – kiedyś na pole dance nadchodzi taki moment, kiedy Twoje dopasowane outfity koszulek do spodenek zdają się na nic, bo wchodzimy na wyższy poziom. W takim bliźniaku to jak się nie będziesz trzymać pod pachą, to może być nieciekawie. Tak więc, hipotetycznie zdejmujesz tę koszulkę dla własnego bezpieczeństwa. Jednak w Twojej głowie rodzą się już myśli, że przecież nadal nie schudłaś, a wszystkie koleżanki takie smukłe i wysportowane, a może ktoś Ci powie, że źle wyglądasz? I wiesz co Ci powiem? (Cytuję moją mamę) PIES IM MORDY LIZAŁ! Jesteś piękna taka, jaka jesteś i nikt nie ma prawa mówić, że jest inaczej. Czas zdjąć koszulkę i szaleć na rurce!
  • PUŚĆ SIĘ! – rozumiem, te słowa mogą przerażać i w tym przypadku raczej nie wypada tego robić w normalnych warunkach. Jednak na rurce? Nawet trzeba! To jest właśnie ten przerażający moment, kiedy Ty wiesz, że nie uda Ci się zrobić tej figury, ale trenerka twierdzi, że dasz radę. No to wgramoliłaś się na tę rurę, nie wiesz w sumie co się dzieje i nagle słyszysz: „PUŚĆ SIĘ!”. Wtedy nie jest miło, ale mimo myśli o tym, że Twoje życie zaraz się skończy… Puszczasz się. I nagle jakby nastał cud, bo żyjesz. Wszyscy krzyczą i wiwatują, a przynajmniej te małe ludziki w Twojej głowie, czujesz się jak Pani Świata. Potem wracasz na Ziemię i po całej euforii, kiedy uświadomisz sobie, co właśnie zrobiłaś już wiesz, że TO SIĘ WIĘCEJ NIE POWTÓRZY.
  • WYSOKOŚĆ – nie wiem, czy też to zauważyłyście, ale inni jakoś inaczej postrzegają wysokość, na której znajdujemy się na rurze. Rozumiesz, Ty weszłaś już tak wysoko, że normalnie mogłabyś oglądać panoramę miasta, a trenerka mówi, że jesteś 10 cm nad podłogą. Albo wtedy, kiedy wiesz, że nie masz jak zejść, bo wlazłaś tak wysoko, a ona mówi, że prawie dotykasz ziemi. Coś tu jest nie tak. Jednak w takich sytuacjach dostajemy mega lęku wysokości, choć zazwyczaj żadna wysokość nie jest nam straszna. Zaczynasz bać się o swoje życie, po czym Twoja noga staje płasko na ziemi, a Ty zastanawiasz się, jak to możliwe? Ta zagadka nigdy nie zostanie rozwikłana.
  • COMBOSY NA OBROTÓWCE – nie wiem jak Was, ale mnie to zdecydowanie przeraża. Niezłego stracha przysparzają mi nawet zwykłe combosy, bo po dwóch – trzech figurach to ja leże na ziemi i nie wiem, co się dzieje. A do tego dochodzi obrotowa rura. Nie możesz myśleć, jak masz przejść do następnej figury, bo to się kręci i kręci i wszystko w Twojej głowie się plącze. Naprawdę dopada mnie przerażenie.
  • STRECHING – sam streching nie jest przerażający, a wręcz przyjemny. No dobra, może nie przyjemny, ale chcesz w końcu zrobić ten szpagat, więc się nawet starasz. Wyobraź sobie ten moment, kiedy ledwo się trzymasz, do podłogi w tym szpagacie brakuje Ci tyle, że chyba lepiej wstać i się nie kompromitować, a tu nagle trenerka woła: „NIŻEJ!”. Co? Przecież wiadomo, że nie dam rady. Początkowo masz nadzieję, że Cię nie zauważy, ale ona już pyta, czemu się nie ruszasz i mówi, że zaraz podejdzie Ci POMÓC. I wtedy widzisz w głowie ten obraz, kiedy przyciska Cię do ziemi i… Aż masz ochotę sama zejść niżej. Tylko proszę, nie podchodź.

Ludzie Ci mówią, jaka Ty odważna, że tak wisisz do góry nogami, a Ty się wypinasz dumnie i przyjmujesz na klatę wszystkie te pochlebstwa. A nie wiedzą, że w głębi duszy jesteśmy przerażone. Może to i lepiej. Niech nie wiedzą.

Na koniec trochę na poważnie, żeby nie było, że ta Ania tak dramatyzuje i straszy. „Strach ma wielkie oczy” – oj, wielkie i chyba każdy z nas się o tym przekonał, nie tylko na rurze. W życiu trzeba pokonywać swoje lęki i walczyć o to, co ważne. Dokładnie tak samo jest z pole dance. Wymaga pełnego zaangażowania, a droga nie zawsze jest usłana płatkami róż. Co zrobić? Jak trzeba to trzeba. Trzeba się puścić!

Podobał Ci się ten tekst? Zostaw komentarz!