Trochę z tym zeszło, ale w końcu się udało. Czekałam z opublikowaniem tego wpisu, ponieważ chciałam, żeby był już na mojej stronie. Kazałam Wam czekać, więc nie ma co przedłużać, zaczynamy!
Miesiąc temu wybrałam się do Wrocławia i miałam na swojej liście kilka szkół pole dance. Ze względu na to, że we Wrocławiu byłam tylko na weekend, kiedy zajęcia w szkołach często się nie odbywają, to udało mi się odwiedzić tylko jedną. Była to Verticats – studio pole dance Bereniki Nienadowskiej. Tę szkołę odwiedziłam już po raz drugi. Za pierwszym razem przyjechałam na zajęcia indywidualne z Bereniką i relację możecie znaleźć tutaj. Tym razem Berenika była na obozie, a ja miałam przyjemność uczestniczyć w zajęciach z Kamilą Cyniak. Całe zajęcia relacjonowałam na moim instastory –> @marzecnarurce, a teraz pora na sprawozdanie (nie tylko z zajęć).
Najpierw pora na kilka faktów.
VERTICATS – studio pole dance Bereniki Nienadowskiej
Pl. Powstańców Śląskich 1/27
53-329 Wrocław
Dokładnie tam należy się udać, jeśli chcecie zapisać się na zajęcia do szkoły Bereniki.
Moją opowieść zacznę od samego początku.
Wysiadłam z tramwaju i od razu wiedziałam, gdzie mam iść (i to nie dlatego, że już raz odwiedziłam studio Bereniki). Studio mieści się w budynku przy rondzie i da się je zauważyć już z daleka, ponieważ duże okna są ozdobione dużą nazwą i podobizną Bereniki. I tu mała ciekawostka. Razem z moim chłopakiem zatrzymaliśmy się na ten czas u jego siostry ciotecznej. Na wieść o mojej wizycie w studiu pole dance, które mieści się na rondzie, od razu wiedziała o czym mówię. Chociaż nie jest zupełnie związana ze światem pole dance to doskonale wie, gdzie mieści się studio Bereniki. Dlaczego? Jak mi powiedziała „jak się tamtędy przejeżdża to każdy wie, że tam jest studio pole dance tej laski z Mam Talent”. I chyba nic więcej nie trzeba dodawać. Idąc dalej, weszłam do studia, gdzie na wejściu spotkałam męża Bereniki, który od razu przeszedł do rzeczy, czyli wypełnienia formularza zdrowia. Ja taki formularz wypełniałam już podczas zajęć z Bereniką, ale ważne jest, że studio na pierwszym miejscu stawia zdrowie kursantek. Wchodząc do studia, następnie szatni i ostatecznie na salę treningową, od razu czuć rodzinną atmosferę, jaka tam panuje. Miałam wrażenie, że każdy się tam zna, a nawet jeżeli widzisz kogoś po raz pierwszy to nawiązujesz przyjacielski kontakt. Mimo, że kompletnie nikogo tam nie znałam, od razu poczułam się jak w domu. Kiedy weszłam do studia zajęcia kończyła inna grupa, Kamila podziękowała dziewczynom i od razu zaprosiła na salę kolejną grupę. Szybko przeszłyśmy do rozgrzewki. Rozgrzewka mnie mile zaskoczyła, ponieważ często umieram już przy rozgrzewce, a tutaj tak się nie stało. Podobnie, jak podczas zajęć z Bereniką, Kamila skupiła się na rozgrzaniu mięśni, a nie zmęczeniu całego ciała. Po około 20 minutach przeszłyśmy do rurki. Kamila podczas zajęć postanowiła pokazać nam kilka sposobów wejścia do supermana. Właściwie dwa sposoby. Jak sama powiedziała, jeden był prostszy, a drugi trudniejszy. Jednak był to idealny przykład tego, że dla jednego coś jest banalne, a dla drugiego maksymalnie trudne. Z tego co pamiętam, było nas 5. I opinie o wejściach do supermana były różne, dla jednej sposób łatwy był trudny i na odwrót. To pokazało, że przede wszystkim należy słuchać siebie i swojego ciała. Potem Kamila pokazała nam embrance basic. Na koniec zajęć trochę wzmocnienia – 5 stacji i 5 różnych ćwiczeń do zrobienia. Jak moje odczucia? Kamila jest naprawdę świetną instruktorką. Podczas zajęć dba o każdą kursantkę. Przykładem mogę być ja, ponieważ po operacji nie mogę wykonywać kilku figur, w tym embrance basic, jednak Kamila nie zostawiła mnie, żebym sobie poczekała, aż inni skończą, tylko pokazała mi figurę alternatywną. Sposób tłumaczenia figur jest precyzyjny i bardzo prosty. Kamila zwraca uwagę na to, jakie błędy popełniają kursantki, od razu o nich mówi i tłumaczy wszystko bardzo dokładnie. Jak to się mówi – „jak krowie na rowie”. Dzięki temu doskonale wiesz co masz zrobić, a czego zdecydowanie nie powinnaś robić.
Co można powiedzieć o studiu Bereniki? Że zdecydowanie potwierdziło się to, co powiedziała mi na wywiadzie rok temu – traktuje Verticats jak swoje dziecko, dlatego wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Zajęcia prowadzi tylko Berenika i Kamila. To właśnie Kamili zaufała i zdecydowanie to popieram. Verticats to rodzinna atmosfera, profesjonalizm, bezpieczeństwo i kopalnia wiedzy. Verticats ma swój dodatkowy urok – pięknego kota. Wszystkie kociary będą wniebowzięte.
PODRÓŻE NA RURZE to nie tylko sprawozdanie z odwiedzonych przeze mnie szkół pole dance, ale również to, co warto odwiedzić w danym mieście.
Chyba nikomu nie trzeba mówić, że Wrocław jest przepięknym miastem. Nie tylko pięknym, ale i dobrze zorganizowanym. Komunikacja miejska stoi na naprawdę wysokim poziomie, polecam podróż tramwajem ze stacją „ARKADY CAPITOL”, to jest prawdziwy hit, ale nie będę Wam zdradzać, chyba każdy, kto to usłyszy za pierwszym razem jest w niemałym szoku!
Znowu czas na kilka faktów:
– Wrocław to stolica województwa dolnośląskiego,
– czwarte pod względem liczby ludności miasto w Polsce,
– 120 mostów,
– miasto krasnali (około 300 figurek w różnych częściach miasta).
CO TRZEBA ZOBACZYĆ WE WROCŁAWIU?
- RYNEK – zdecydowanie jeden z najpiękniejszych w Polsce. Na środku stoi ratusz, który też zasługuje na uwagę, łączy cechy gotyku i renesansu – jest po prostu zjawiskowy. W okolicach Rynku można spotkać nawet kilkadziesiąt krasnali, kupić mapę i udać się na wielkie poszukiwania. Rynek po prostu tętni życiem o każdej porze dnia i nocy, dlatego warto spędzić tam trochę czasu. Gdzieś na Rynku zjadłam najlepsze lody o smaku czekolady belgijskiej, ale zabijcie mnie – kompletnie nie mam pojęcia jak nazywała się ta cukiernia. Jak tam wrócę, to Wam powiem, bo były po prostu obłędne! A skoro już jesteśmy przy jedzeniu to będąc w okolicach Rynku warto skierować się na ul. Szewską, gdzie znajduje się pizzeria „Piec na Szewskiej” – to jest prawdziwa miłość, jeśli chodzi o pizzę.
- HALA STULECIA – warto tutaj zajrzeć, ponieważ budynek robi niesamowite wrażenie, został nawet wpisany na Listę UNESCO. Odbywa się tutaj wiele imprez sportowych czy muzycznych. Przed budynkiem ustawiono Iglicę o wysokości 96 m. Oczko wodne z fontannami robi największe wrażenie w nocy, a zwłaszcza podczas specjalnych pokazów z muzyką.
- PARK SZCZYTNICKI I OGRÓD JAPOŃSKI – na pewno największe wrażenie te miejsca robiłyby, kiedy moglibyśmy by,ć tam kompletnie sami. Jednak na to raczej nie ma co liczyć. Mimo wszystko naprawdę warto, ponieważ można poczuć się troche jak w innym świecie, z dala od zgiełku miasta.
- ZOO WE WROCŁAWIU – jeżeli myślicie, że wycieczki do zoo to atrakcja dla małych dzieci, to jesteście w błędzie. Ewentualnie to ja pozostałam wewnętrznie dzieckiem, ponieważ wycieczka do wrocławskiego zoo to najlepsza decyzja tego wyjazdu. Złą decyzją było udanie się tam w sobotę, ponieważ tyle ludzi w jednym miejscu dawno nie widziałam. Zoo jest ogromne, najlepiej udać się tam na cały dzień, od razu po otwarciu i najpierw polecam wizytę w Afrykanarium. Dlaczego? Potem po prostu tam nie wejdziecie. Chyba, że macie tyle wewnętrznej siły, żeby wystać kilka godzin w kolejce. Ja niestety tego nie wiedziałam i kolejka po prostu mnie przerosła. Najbardziej jednak chciałam zobaczyć słonie i to się udało. Cudowne zwierzęta!
- NEONY – jeżeli chcecie znaleźć się n a chwilę w innym świecie, to polecam wieczorną wizytę w tym miejscu. Nie wytłumaczę Wam, gdzie to się znajduje, ale jeżeli zapytacie o to kogokolwiek to bez problemu wskaże Wam drogę. Przechodzisz przez bramę i nagle znajdujesz się w miejscu, gdzie jest klub na klubie, ludzie się bawią i do tego w świetle starych neonów. Dodatkową atrakcją jest silent disco, czyli cicha impreza, gdzie każdy tańczy w słuchawkach.
We Wrocławiu można i trzeba zobaczyć jeszcze więcej. PODRÓŻE NA RURZE zagoszczą tam jeszcze nie raz, dlatego więcej atrakcji opiszę przy następnych wizytach.
We wrześniu jeszcze trochę podróżuje, dlatego czekajcie na następne relacje! W planach mam Warszawę i Kraków. Jakie szkoły powinnam odwiedzić? Czekam na Wasze komentarze!
A Wy byliście we Wrocławiu, a może tam mieszkacie? Za co lubicie to miasto?
A to ja i moja miłość życia.
Podobizna to nie to samo co zdjęcie – na szybie jest zdjęcie Bereniki, nie podobizna 🙂 W weekendy studia we Wrocławiu są otwarte, chociażby Pole Dance Studi – to tak dla uściślenia. A zajęcia i z Kamilą i z Niką ogromnie polecam – cudowne instruktorki 🙂