Jak odnaleźć sens życia? – coś dla prawdziwych polefreaków!

UWAGA! Post zawiera elementy być może niezrozumiałe dla normalnych* ludzi. Po przeczytaniu tekstu radzę skontaktować się z najbliższym studiem pole dance. Czytasz na własną odpowiedzialność.

Przypomnij sobie siebie sprzed kilku lat, a może miesięcy. Chodzi dokładnie o czas zanim zaczęłaś trenować pole dance. Co widzisz? Smutek, szarość, brak sensu? Zapewne tak.
A widzisz pogodę za oknem? Zupełnie bez sensu. Ma się ochotę cały dzień spędzić z herbatką pod kocem.
Teraz przypomnij sobie chwilę, kiedy na nic zupełnie na miałaś ochoty. Pewnie było takich wiele.
Zapewne poznałaś już wiele sposobów na to, jak odnaleźć chęć do życia, jak przezwyciężyć lenistwo, jak odnaleźć sens. Ale czy tak naprawdę znasz ten najlepszy sposób? Ten, który pomógł już tysiącom osób?! Na pewno znasz, Tobie pewnie też pomógł niejednokrotnie, chociaż nie jesteś tego pewnie świadoma. O co chodzi? Tak, masz rację. Chodzi o pole dance. Jedyne słuszne lekarstwo w przypadku braku sensu.

Żarty żartami, a teraz trochę bardziej poważnie.

Oczywiście, żeby nie było – to wszystko co napisałam jest prawdą. Nie miejcie wątpliwości. Ale pora przejść do konkretów, na temat leczniczego wpływu pole dance na ludzi.

Kiedy sięgam pamięcią wstecz (sprzed czasów pole dane, rzecz jasna) to widzę zupełnie inny obraz siebie. Moja pewność siebie w skali od 1 do 10, to było takie słabe 2. Moje życie toczyło się między szkołą a domem, a każdy wieczór spędzałam na kanapie przed telewizorem. W pierwszej liceum podjęłam trudną decyzję o rozpoczęciu treningów. I właśnie wtedy moje życie nabrało nowego sensu. Całkiem serio. Po prostu poczułam, że w końcu znalazłam coś, co jest stworzone idealnie dla mnie i z każdym kolejnym treningiem moje uczucie rosło.

A ty? Jesteś gotowa na własną podróż w czasie? Przypomnij sobie swoje początki. Bywało pewnie różnie. Raz lepiej, raz gorzej. Pole dance, jak każdy sport, jest pełen wzlotów, jak i upadków i zapewne tych drugich jest o wiele więcej. Na palcach jednej ręki, w porywach dwóch, możesz pewnie zliczyć figury, które magicznym sposobem od razu Ci się udały. W większości przypadków potrzeba wiele otarć, siniaków i upadków, aby uzyskać zamierzony efekt. Ile razy w takiej chwili pomyślałaś, że to wszystko nie ma sensu? I tak Ci się nie uda, po co się męczyć, może to nie dla Ciebie. W mojej głowie te myśli pojawiały się tysiące razy. Kiedy jesteś już naprawdę blisko poddania się i telefonu na pogotowie, wtedy pole dance zaskakuje. Ta figura po prostu Ci wychodzi. Magia? Być może. Jednak skłaniałabym się bardziej ku ciężkiej pracy, która w końcu zaowocowała. To jest jeden scenariusz. Drugi jest taki, że po prostu się poddajesz i mówisz sobie, że ta figura nie jest dla Ciebie, jest przecież mnóstwo innych. Ten scenariusz zwykle sprawdza się w moim przypadku. Jesteś już pogodzona z własnym losem, aż nagle wpada Ci do głowy szalony pomysł, żeby spróbować jeszcze raz. I co się okazuje? Nagle za pierwszym razem figura wygląda… może nie perfekcyjnie, ale naprawdę ją zrobiłaś. Chyba do końca życia zapamiętam mój przełom z cupidem. Oj, nienawidziłam tej figury. A nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wychodzi coś takiego:

AAA_1914

Mało co na tym zdjęciu jest perfekcyjne. Zaczynając od figury, na mojej twarzy kończąc. Mimo wszystko, czuję wielką dumę.

W tych momentach odnajdujesz prawdziwy sens życia. Nawet sam pole dance sprawia, że na chwilę gdzieś go gubisz, ale potem wszystko wraca do normy. Jest dobrze. Podwójnie dobrze. Pole dance działa jak lekarstwo na każdą chorobę. Na lenistwo, brak sensu, ból głowy czy katar. Po mojej operacji, pole dance jest jednym z czynników, dzięki którym się nie poddaję i mimo, że nie jest łatwo, to codziennie ćwiczę i chcę jak najszybciej wrócić na rurkę.

Dzięki czemu można odnaleźć jeszcze sens życia? Wiele kobiet powie, że dzięki zakupom. Bieganie po sklepach nie jest moją ulubioną rozrywką, ale jeżeli miałyby to być sklepy z odzieżą pole dance… to zmienia postać rzeczy. Zwłaszcza, że żeby dokonać takich zakupów nie musisz się nawet ruszać spod ciepłego kocyka. Wybór jest ogromny. Wszystkie sklepy możecie znaleźć w tym poście –> Najtrudniejszy wybór w życiu, czyli szafa pole dancerki, a ja mogę polecić Wam mój ulubiony. Moim wyborem niezmiennie jest Control – Workout Wear. To te ciuszki zachwyciły mnie najbardziej, przede wszystkim ze względu na jakość. Najwyższa jakość materiałów, dzięki czemu Twój trening jest jeszcze bardziej komfortowy, nic nie „przykleja” się do ciała. Po praniu nic nie ulega zniszczeniu, wszystko wygląda tak, jak za pierwszym razem. Dodatkowy komfort zapewniają wkładki w topach, jeżeli ich nie potrzebujesz to możesz je wyjąć albo zamówić wersję bez nich. Dla mnie jest to must have! Potrzebujesz więcej zalet? Wystarczy spojrzeć na wachlarz wzorów i krojów. Każdy strój jest inny, dlatego każdy może znaleźć coś dla siebie. Dodatkowo każdy strój jest szyty ręcznie przez naszą rurkową koleżankę. Kto zrozumie potrzeby pole dancerki lepiej, niż druga pole dancerka? aktualnie trwają pracę nad nową kolekcją, dlatego zamówienia nie są przyjmowane. Ale spokojnie, wszystko wróci do normy 12 marca i zapewniam Was, że warto poczekać!

Pole dance zmienił moje życie, a Twoje?

*Każdy z nas jest normalny, żeby nie było.
** Być może wpis jest lekko „przesadzony”, ale chyba każdy z Was to zrozumie 🙂

Podobał Ci się ten tekst? Zostaw komentarz!