Rura i… MATURA?!

Niech Was tytuł posta nie zmyli, bo to dotyczy Was wszystkich, niezależnie od wieku czy miejsca pracy. Porozmawiamy sobie dzisiaj trochę o tym, jak pogodzić naszą największą pasję z… resztą życia. Tym, co aktualnie zajmuje całą Waszą uwagę, co jest Waszym priorytetem, może nawet nie tylko przez chwilę, a przez całe życie? Jak już z poprzedniego postu wiemy, pole dancerzy to naprawdę różni ludzie, którzy zajmują się w życiu różnymi sprawami. Jak to ze sobą pogodzić i nie zwariować? Jak znaleźć więcej czasu i co, pomoże nam się z tym wszystkim uporać? Przejdźmy do konkretów, nie będę Was dłużej trzymać w niepewności.

Zacznę od siebie i osób, którzy tutaj są w mniejszości, czyli od uczniów i studentów (tych już jest zdecydowanie więcej). Jesteśmy w wieku, gdzie poniekąd obowiązuje nas obowiązek szkolny – mówię „poniekąd”, bo zarówno liceum, jak i studia nie są obowiązkowe, ale skoro tam jesteśmy, to znaczy, że obowiązek nas obowiązuje (chyba trochę bez sensu to zdanie). W każdym razie, chodząc do szkoły czy na uczelnie, zdobywasz niezbędną Ci wiedzę, która musi być skrupulatnie sprawdzana przez nauczycieli. Kartkówki, sprawdziany i te wszystkie dziwne rzeczy na studiach, o których jeszcze nic nie wiem, zabierają Ci mnóstwo czasu. Generalnie wydaje mi się w życiu dążymy do tego, żeby być najlepszym w swojej dziedzinie, dlatego już podczas edukacji staramy się zdawać wszystko jak najlepiej (albo przynajmniej zdać). Przede mną, jak to mówią, „najważniejszy egzamin życia”, który rzutuje na resztę mojego życia, co w sumie jest prawdą, ponieważ od tego jak zdam zależy, gdzie pójdę na studia. Dla niektórych jest to egzamin życia i od co najmniej kilku miesięcy skrupulatnie się do niego przygotowują, a dla innych coś, co po prostu trzeba zdać. Zdecydowanie należę do tej pierwszej grupy i mówiąc brzydko, ale szczerze sram po gaciach na samą myśl o tym wszystkim. Dobra, może przejdźmy do jeszcze konkretniejszych konkretów, bo ja się rozpisuję, a komu będzie się chciało to wszystko czytać. Także sprawa jest taka:
Egzamin –> Nerwy –> Za mało czasu na wszystko –> Trening pole dance: co robić?
Co robić, czyli iść czy nie iść? A może odpuścić sobie na czas przygotowań od egzaminu? Decyzja jest indywidualna, jednak jeżeli to Twoja pasja, to dlaczego miałbyś z niej rezygnować chociaż na chwilkę? Kiedy patrzę na mijający rok szkolny, to widzę, jak wiele ciężkich decyzji musiałam podjąć i to w klasie maturalnej. Na początku września przeszłam operacje, która na ponad miesiąc wykluczyła mnie ze szkoły, a na ponad 5 miesięcy z treningów pole dance. Moja mama już w wakacje chciała spokojnie namówić mnie, żebym może na czas klasy maturalnej zrezygnowała z pole dance, a potem jak wyszła ta operacja, to już w ogóle, bo jeszcze coś mi się stanie. Długo nad tym myślałam, ale na tym etapie nie mogłabym bez tego żyć. Co więcej, do treningów wróciłam w marcu, czyli zaledwie dwa miesiące przed maturą, podczas których powinnam uczyć się dniami i nocami. Czy podjęłam dobrą decyzję? Rezygnacja z pole dance oznaczałaby rezygnację z prowadzenia bloga, bo nie miałoby to większego sensu. Oznaczałoby to tym samym rezygnację z części mnie. Pole dance, jak i ten blog stanowią teraz część mojego życia i nie wyobrażam sobie tego inaczej. Czy ta decyzja była ryzykowana? Jakby się nad tym zastanowić, to można powiedzieć, że tak, bo pole dance jak wiadomo bywa niesamowicie kontuzyjny, mogłabym spaść, złamać rękę i w ogóle – masakra, ale mam takie zaufanie do mojej instruktorki, że nie przyjmuje do wiadomości takiego obrotu sprawy.  Do dyspozycji mam 7 dni w tygodniu, a trening raz przez półtorej godziny, czyli łącznie pole dance zabiera mi jakieś 2 godziny. Posty na bloga piszę w każdej wolnej chwili, choć wiem, że pojawiają się za rzadko. Obiecałam cykl postów co wtorek z figurami od podstaw, ale na to już nie znajduję czasu. Pomysł w mojej głowie cały czas siedzi, a wszystko zmieni się po 16 maja. Wtedy będziecie mieli mnie już dosyć 🙂

Sprawnie przechodzimy do drugiej grupy, bo ja się rozpisuję, a każdy z Was czeka na samą końcówkę. W pole dance nie brakuje zarówno kobiet, jak i mężczyzn, którzy mają już ułożone życie – dom, pracę i rodzinę. Mają na głowie o wiele więcej niż ja czy niektórzy studenci. Kiedy patrzę na moją mamę, to widzę, że moje narzekanie o brak czasu, nie ma racji bytu. Trzeba ugotować, posprzątać, iść do pracy, zająć się dziećmi (przynajmniej tyle, że zarówno ja, jak i moja siostra jesteśmy już dorosłe, to trochę ma z głowy). Chociaż, nawet jak dzieci są już dorosłe, to czy rodzice niczym się już nie przejmują? Ja zdaję maturę, moja siostra studiuję, a mama martwi się o każdą z nas cały czas tak samo. Podziwiam takie osoby, żyjące w ciągłym biegu, mogłyby tę godzinę w tygodniu mieć wolną, a chcą realizować swoje pasje. Coś wspaniałego.

Co z tego wszystkiego wynika? Według mnie „brak czasu” nie istnieje. Większość z nas w takich sytuacjach ma go mało, ale jeżeli coś jest Twoją pasją, to nie powinieneś z tego rezygnować. W dodatku moja wiedza biologiczna mówi, że sport i aktywność fizyczna pomaga nam się odstresować i o wiele lepiej się nam myśli. To jest prawda. Może po treningu nie mam siły, żeby jeszcze się czegoś uczyć, ale za to na drugi dzień wszystko jakby samo wchodziło mi do głowy.

Jak sobie w tym pomóc? Podobno nawet przestrzeń wokół nas pozwala nam zrobić więcej, jeżeli wygląda tak, jakbyśmy tego chcieli. Popatrz na swoje ściany, nie sądzisz, że czegoś ta brakuje? Nie powieszę sobie na ścianie tablicy Mendelejewa, bo chyba bym oszalała już od tych pierwiastków, ale taki plakat z Twoją największą pasją by się przydał, co? I tu z pomocą przychodzi POLE STAR ACCESSORIES, czyli firma, która z czystej miłości do pole dance tworzy akcesoria niezbędne dla każdej prawdziwej pole dancerki. Znajdziecie tam już gotowe plakaty, w dwóch formatach, albo możecie stworzyć swój własny ze swoim zdjęciem. Ja swój już mam i tylko czekam, żeby powiesić go z dumą na ścianie.
Jakby tego było mało, możemy się wspomóc czymś równie wspaniałym. Jesteś ciągle niewyspana, masz dużo do zrobienia, a może to po prostu to Twój ulubiony napój? Mowa oczywiście o kawie, przecież w racjonalnych porcjach, jeszcze nikomu nie zaszkodziła 😉 Zamiast pić swoją ulubioną kawę w starym, nudnym kubku, możesz mieć nowy. Powiesz, że kubek to kubek i nie ma to znaczenia, ale jak spróbujesz to się przekonasz. Nie dość, że ładny i poręczny, to jeszcze daje Ci +50 do bycia prawdziwą pole dancerką. Ja kocham wszystkie akcesoria, które są związane z pole dance i obiecuję, że Ty też je pokochasz. Oczywiście nie musisz pić kawy, na herbatkę też jest super. To jaki ten kubek, skąd go wziąć? Bardzo prosto – wchodzisz na stronę POLE STAR ACCESSORIES, wybierasz swój wzór i za kilka dni cieszysz się lepszym rozpoczęciem dnia.

Podsumujmy, bo ja jak zwykle się rozpisałam.
1) Jeżeli pole dance jest Twoją pasją, to zabraniam Ci z tego rezygnować. Uwierz, że na wszystko można znaleźć czas.
2) Zmień swoje myślenie, z narzekania na brak czasu, na cieszenie się z godziny spędzonej tak, jak lubisz (czyli na treningu pole dance).
3) Zacznij w pełni żyć pole dance zaopatrując się w małe rzeczy, które ucieszą Twoje serduszko.
4) Pamiętaj, że na hasło „marzec na rurce” masz 5% rabatu na shakery u POLE STAR ACCESSORIES.
5) PRZESTAŃ TO CZYTAĆ I WSKAKUJ NA RURĘ, BO NIE MA NA CO CZEKAĆ!

Znowu się rozpisałam, mam nadzieję, że się w tym wszystkim nie pogubiliście i obiecuję poprawę kondycji bloga po maturach. Będę pisać tak dużo, ze będziecie mieli mnie już dosyć, a ja się dopiero będę rozkręcać. Musiałam wylać z siebie to, jak mi źle z tym, że już za dwa tygodnie piszę maturkę, więc teraz grzecznie wracam do nauki.
Życzę Wam miłego tygodnia, a już w niedzielę zapraszam na mojego Instagrama –> marzecnarurce, gdzie będę relacjonować, co się dzieje na Pole Dance Show. Może się tam nawet spotkamy? 🙂
Do następnego postu!

AAA_1624

AAA_1645.JPG  AAA_1657

 

Podobał Ci się ten tekst? Zostaw komentarz!