W końcu nadchodzi ten wielki dzień, kiedy przychodzisz na zajęcia i słyszysz, że ODKRĘCAMY RURKI. Wow, nieźle, ale fajnie, na luzaku sobie poradzę.. No, no nie tak szybko. I to dosłownie, nie tak szybko. Zaczynając od początku. Przed tym, jak zaczęłam trenować, sama nie wiedziałam, że rura może się kręcić, ale kurde, jak one wszystkie nie spadają i ciągle się kręcą? Jak zaczęłam szukać, to okazało się, że rura może być statyczna albo obrotowa. W sumie jak się o tym pomyśli, to super sprawa. Można się kręcić i kręcić.. Tylko, że to wszystkie w sumie fajne, ale nie takie proste. Naprawdę strasznie ciężko przyzwyczaić się do tej prędkości i w ogóle ją wyczuć. Na statycznej robimy jak największy zamach, żeby się pokręcić dłużej niż 2 sekundy, a na obrotowej czasem robisz jak najmniejszy. Taki, żeby się prawie nie odepchnąć od podłogi. Szczerze mówiąc w niektórych figurach nawet wolę obrotówkę. Taki korkociąg czy wejście przez kostki.. Na statycznej nie ma takiej możliwości, żeby cokolwiek zrobiła.
Jak przyzwyczaić się do obrotowej rury?
No właśnie, mnie nadal to trapi. Bardzo często mam tak, że gdy już się zatrzymam, to tak mi się kręci w głowie, że siedzę przez 5 minut i nie mogę wstać. To jak robią to te wszystkie dziewczyny na zawodach? Płynnie przechodzą z obrotowej na statyczną bez żadnego zastanowienia. Szczerze mówiąc, sama chciałabym wiedzieć. Trenuję już półtora roku i myślę, że najważniejsze to wyczuć rurkę, nasze ciało i prędkość na jaką możemy sobie pozwolić.
Co najczęściej można usłyszeć podczas zajęć na obrotowej rurce?
1) Zaraz się zrzygam – to o czym już mówiłam, zatrzymają cię, a i tak nadal się kręcisz.
2) Niech mnie ktoś zatrzyma – czasem nie kręcimy się wcale tak szybko, ale wydaje nam się jakbyśmy już dawno przekroczyły prędkość światła.
Podsumowując rurę obrotową: wygląda świetnie, ale jak to zrobić? Dla mnie nadal jest to zagadka, ale jak tylko na coś wpadnę, to Wam o tym powiem! Gdy moja trenerka mówi, że robimy obrotową, to mega się cieszę. Uwielbiam obrotówkę, tylko gdyby nie kręciło mi się tak w głowie.. Wydaje mi się, że wyczułam to jak mocno należy się odepchnąć, ale zawroty w głowie nadal pozostają. Na szczęście podczas niektórych figur czy spinów, bardzo łatwo możemy się zatrzymać albo chociaż nie kręcić aż tak szybko. Wystarczy wystawić nogę czy rękę, chyba, że trzymamy się każdą częścią ciała, to wtedy.. Mamy problem. Pozostaje krzyk, może ktoś się nad nami zlituje.
Życzę Wam jak najwięcej obrotówki, ale nie z taką prędkością. Na koniec mój filmik, który moja trenerka nazwała „Zrzygam się czy się nie zrzygam” 😀
https://www.instagram.com/p/BE8xEK0iN1G/?taken-by=marzecnarurce
ja zaczynałam na rurze obrotowej – i na początku miałam straszne problemy z przestawieniem się na statyka. po prawie roku trenowania na statycznej natomiast przy powrocie na obrotówkę jest panika. jaki z tego wniosek? wszystko jest kwestią przyzwyczajenia, tak mi się wydaje. choć osobiście nieco nie rozumiem tej praktyki w szkołach, która twierdzi, że powinno się zaczynać od statyka/obrotówki, według mnie powinno to być uczone równolegle, a byłyby najlepsze efekty.
Ja chyba na trzecich zajęciach zaczęłam obrotowke i myślę że było to dobre rozwiązanie, bo przyzwyczailysmy się do rury, chociaż nauka równoległa byłaby pewnie też dobrym rozwiązaniem 🙂
Ze mną było inaczej… jak tylko zamontowałam rurkę i na nią wskoczyłam to robiłam wszystko na obrotowej (w tym pierwsze inverty) 😀 Dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, że warto ją raz na jakiś czas zablokować. Obecnie co trening część figur robię na obrotowej, a część na statycznej. Być może powinnam najpierw lepiej opanować pracę ze statykiem, myślę, że czas pokaże… Błądzę trochę, ale to chyba nieuniknione gdy się uczy samemu 🙂 Pozdrawiam ciepło! 🙂
Ja rozpoczęłam na statycznej i chyba tak było lepiej. Zapoznałam się z rurą i na obotowej to nie był taki podwójny szok 😀 pewnie, że nieuniknione, dlatego mocno trzymam za Ciebie kciuki! Również pozdrawiam :*
W szkole w ktorej trenuje obrotowka to zupelnie osobne zajecia, i zapisac sie na nie mozna po ukonczeniu poziomu 4, gdzies po ok. 6 miesiacach regularnych zajec. Moim zdaniem to swietne wyjscie bo obrotowka wymaga wiecej sily i kontroli – opanowanie niektorych spinow na obrotowce zajelo mi wiele tygodni. Pierwsze inverty na obrotowce skonczyly sie wizyta u kregarza bo zebro mi sie przesunelo 🙂 Ja czekalam na obrotowke i zapisalam sie gdy tylko moglam, ale wielu osobom ten typ nie pasuje. Mam w szkole instruktorow ktorzy w ogole na obrotowke nie wchodza i nie ucza na niej.
Nigdy nie słyszałam o takim podejściu, ale prawda jest, że obrotowa wymaga kontroli. Jednym przychodzi to łatwiej, innym trudniej. Ważne, że Tobie pasuje ten styl nauki! 🙂 Powodzenia w rurkowej przygodzie! :*
W Polsce pewnie nie, bo dziewczyny pewnie przede wszystkim ok. lat 20 i w miare zgrabne i zdrowe przychodza na zajecia. W Stanach wiele kobiet zaczyna rurke pozniej, nieraz z nadwaga i najpierw trzeba poprawic ogolny stan zdrowia zanim moga wskoczyc na obrotowke albo nawet podejsc do invertu… szkola w ktorej trenuje ma pewnie z 10 lat. Najstarsza kurstantka ma ok. lat 70 i wymiata na obrotowce lepiej ode mnie. =)
Jasne, w takim wypadku ma to jak najbardziej sens 🙂 No to jestem w szoku, ale jak tylko ma się zdrowie w takim wieku, to trzeba z tego korzystać 🙂
Moja instruktorka twierdziła że spiny lepiej wykonuje sie na obrotowej rurce a te trudniejsze figury na statycznej. W sumie miałyśmy wolny wybór Jak ktoś chciał ćwiczyć na obrotowej to ćwiczył na obrotowej a jeśli chciał na statycznej to ćwiczył na statycznej. A co do tego że kręci Ci się bardzo w głowie to możliwe że masz chorobę lokomocyjną.
Owszem, chorobę lokomocyjną mam od dziecka i to od tego, ale mimo wszystko staram się z tym walczyć 🙂