Jak blog zmienił moje życie?

Dzisiaj będzie bardziej po blogowemu, niż pole dancowemu (właśnie stworzyłam nowe słowo). Było już o tym, jak pole dance zmieniło moje życie, to teraz czas na blog. 10 grudnia napisałam swój pierwszy post (chociaż bloga założyłam już w październiku), długo nad tym wszystkim myślałam, czy dam radę, co powiedzą ludzie i inne bzdety. Wracając do tematu. Był to 10 grudnia, więc niedługo będę świętowała swoje półrocze z blogowaniem. Myślę, że to mało czasu, a już tyle napisałam.. Do tej pory napisałam 31 postów. Czy to dużo? W sumie sama nie wiem. Posty staram się pisać regularnie co tydzień, żeby nie było tego ani za dużo ani za mało. Z tym postem trochę złamałam tą zasadę, bo minęło już półtora tygodnia od poprzedniego postu. Chociaż nie jest o chyba aż tak ważne w tej chwili, skup się Ania. Przechodząc do sedna sprawy, jak blog zmienił moje życie i jak ja chciałabym zmienić jeszcze swój blog?
Myślę, że ten blog rozwinął mi skrzydła (tak ładnie mówiąc). Po pierwsze otworzyłam się na ludzi i stałam się odważniejsza, ale dał mi też motywację, abym uparcie dążyła do wyznaczonego celu. Bardzo miło mi czytać komentarze dziewczyn o tym, że to co piszę jest dla nich motywacją. Nigdy bym nie przypuszczała, że coś takiego usłyszę, a w sumie przeczytam. Może nie mam 10 tysięcy wyświetleń pod każdym postem, ale przynajmniej wiem, że są to osoby, które czytają to, bo po prostu im się to podoba. I myślę, że raczej tak się nigdy nie stanie, bo jednak osób, które interesują się pole dance nie jest aż tak dużo. Nie piszę o modzie czy kosmetykach, co może być skierowane w sumie do każdego, tylko o pole dance i jest to jakiś ograniczony temat.
Cieszę się każdym nowym komentarzem, obserwatorem czy lajkiem na mojej stronie, bo wtedy widzę,  że to co robię ma sens i komuś się podoba. Nie tylko mojej mamie, siostrze i chłopakowi (im w sumie musi się podobać), tylko innym osobom, które mnie nie znają. Ostatnio wychodząc z zajęć jedna z dziewczyn, która się przebierała na następne zajęcia, rozpoznała mnie i powiedziała, że po prostu świetnie piszę. Byłam w szoku. Naprawdę. Nie mogłam uwierzyć, że ktokolwiek mnie kiedyś rozpozna i skojarzy z blogiem.
Blog dał mi pewność siebie i odwagę. Teraz wierzę już w to, że mogę coś osiągnąć, przez swoją ciężką pracę, ale także dzięki Wam. Gdyby nie ludzie, którzy to czytają, to raczej ten blog nie miałby prawa istnieć. A istnieje. I mam nadzieję, że będę mogła dla Was pisać jak najdłużej.
A teraz o moich planach co do bloga.
Nie wygląda on tak, jakbym to sobie wymarzyła, jednak żeby tak wyglądał musiałabym przejść na własną domenę i zrobić mnóstwo innych rzeczy, które.. kosztują. Ze względu na to, że jeszcze się uczę, czyli nie pracuję, czyli nie zarabiam, to nie mogę sobie na to pozwolić. Dzisiaj zmieniłam wygląd bloga i tak chyba bardziej mi się podoba. W tworzeniu jest teraz moje logo, które zobaczycie już niebawem 🙂
Już na sam koniec zachęcam Was komentowania, a na wszystkie pytania odpowiem także na moim facebooku 🙂

 

Podobał Ci się ten tekst? Zostaw komentarz!