Każda z nas kiedys usłyszała coś, co po prostu wyprowadziło ją z równowagi. Ileż można mówić, że pole dance to sport? Słucham tego wszystkiego i myślę, co by było gdyby tych wszystkich ludzi postawić przed rura i powiedzieć tylko „przejście z ptaka do skorpiona poproszę”. Marzę o tym, żeby kiedyś to zobaczyć. A teraz przejdźmy do sedna, co zajmuje miejsce na podium?
1. „Tańczysz na rurze? W takim klubie tak?” – według mnie najgorsze co w ogóle można usłyszeć. Jasne możesz to nazywać studiem czy klubem, ale tylko i wyłącznie klubem pole dance. To co robią tam, nie ma nic wspólnego z tym, co my robimy na zajęciach. Jasne, że istnieją takie dziewczyny, które mają podstawy pole dance i tańczą w takich klubach, bo czasem nie mają wyjścia. Ale umówimy się to jest rzadkość – większość z nas uprawia pole dance jako sport i tego się trzymajmy.
2. „Ooo chodzisz na PUL dance?” Okej, ja rozumiem, że nie każdego to interesuje jak to się wymawia, może nie każdy zna angielski. Wszystko rozumiem. Ale PUL, czyli pool z angielskiego to basen, a nie rura. Nie tańczę w basenie, tylko na rurze. Wiadomo, że jakoś bardzo mnie to nie boli (nie aż tak jak porównanie pole dance do striptizu), ale jednak PUL dance to nie POL dance. Naprawdę do zapamiętania: POL dance.
3. „No poszłabym, ale ja to nie mam siły, nie jestem chuda…” – mnie szczerze bardzo denerwuje. Też się na początku bałam, tez nie byłam pewna, ale kto nie ryzykuje nie wygrywa. Akurat tutaj doskonale się to sprawdza. Mogę powtarzać to do znudzenia: nie ma żadnych ograniczeń (oczywiście oprócz tych zdrowotnych) Zawsze możesz zacząć ćwiczyć, trzeba tylko się zebrać i iść. Najlepiej od razu. Może nie teraz, bo juz troszkę późno, ale jeśli jeszcze się zastanawiasz, to przestań i idź z samego rana.
To słyszę najczęściej i myślę, że właśnie to denerwuje każdą z nas. Te słowa są zakazane. Jak masz zamiar powiedzieć coś takiego do którejś z nas, to lepiej powiedz, że Cię zęby bolą (jak to mówi moja mama 💜). Kiedy oglądam film i widzę scenę z takiego właśnie klubu, to już przestaje mi się podobać. Kiedyś jedna z Was napisała do mnie, że jej koleżanka powiedziała, że na rurze to tańczą tylko striptizerki i każda z nas prędzej czy później nią będzie. Pogratulować pomysłu i powodzenia. Życzę Wam jak najmniej takich rozmów i słów! Pamiętajcie, że to co robimy jest czymś więcej i mogą nam tylko zazdrościć 🙂
4. „To? Nie… to nie wygląda na coś trudnego!” – bądź wszelkie inne, analogiczne tego typu zdania, wypowiedziane z ust kogoś kto NIGDY nie uprawiał pole dance, albo był li i wyłącznie na panieńskim i zrobił kilka obrotów czy wspiął się na rurkę, ba! może nawet i usiadł. Mega denerwujące 🙂
O tak! Zgadzam się w 100%. Godzina zajęć pokazałaby im, że to NIC trudnego 😉
Ja trenuje dopiero pierwszy miesiąc i nie żałuję. Ba, nawet nie znam nazewnictwa poszczegolnych figur. A juz po 3 zajeciach stwierdzilam, ze kupuje sobie rurke do domu. Tesciowa stwierdzila, ze skoro tancze na rurze, to powinnam pracowac w burdelu. Znalazlam chyba sport dla siebie, chociaz mało jeszcze umiem i jestem pokraką na rurce. Podoba mi sie podejscie na zajeciach i widzę sporo dziewczyn jak wymiatają. Moja instruktorka jest dla mnie autorytetem i marze zeby kiedyś z nia zrobić jakąś figurę. To bardzo motywuje mimo ogromnych siniakow na nogach i czasem zakwasow. Chciałabym chodzić 3x razy w tygodniu, ale mam 8 msc dziecko. Podrawiam poczatkujaca 🙂
No niestety, starsze pokolenie tak na to patrzy 🙁 Mam nadzieję, że chociaż mąż jest z Ciebie dumny! Trzymaj się swojego celu i powodzenia w dalszej rurkowej przygodzie :*