Egzamin, czyli CO?!

Na zajęcia chodziłam sobie nieświadomie przez 4 miesiące, gdy nagle usłyszałam to słowo: EGZAMIN. Z jednej strony byłam przerażona, a z drugiej.. w sumie też. W ogóle nie słyszałam o tym, że mam coś zdawać.  Nie wiem czy w każdym studiu trzeba zdawać podobne egzaminy, ale u mnie jak się okazuje trzeba. W jeszcze większym szoku byłam, gdy wychodząc z otwartej sali, Ola powiedziała do mnie: „No to chodź zdasz już ten egzamin”. CO?! Na szczęście był on na podstawę 1 i jakoś mi się udało. Ten egzamin zdałam za pierwszym razem. Ogólnie wyglądało to tak, że byłam na sali sama i wykonywałam po kolei wszystkie figury z tego poziomu. Czyli nie było to, aż tak przerażające.

20160128_194111.jpg

Dzisiaj zdałam kolejny egzamin na poziom podstawowy 2. Tutaj było już trudniej. Pierwszą próbę podjęłam w grudniu, jednak nie udało się. Ciągle z tym zwlekałam, bo trochę się bałam, że znowu się nie uda. Na tym egzaminie figury musiałam wykonać już na obu rurkach – statycznej i obrotowej. Dodatkowo musiałam ułożyć swój własny układ zawierający kilka figur z tego poziomu oraz przejście z rurki statycznej na obrotową. Układ zdałam, jednak w figurach miałam niedociągnięcia i trzeba było zdać jeszcze raz. I dzisiaj to się udało. Pod koniec egzaminu nie miałam już siły, ale jakoś dałam radę. Byłam trochę zdziwiona, że zaledwie w miesiąc te figury, które kompletnie mi nie wychodziły, zrobiłam bez większego problemu. Dyplomu jeszcze nie mam, ale jak tylko dostanę, to będę się chwalić 🙂

Dzisiaj także byłam na zdjęciach z Marzec Photo. Tutaj wstawię kilka zdjęć, a pełne efekty naszej pracy możecie zobaczyć na jej stronie na facebooku. Na zdjęciach krzywy most, bliźniak i zoraya 🙂

AAA_9312.JPG   AAA_9335.JPG
AAA_9320.JPG

 

Podobał Ci się ten tekst? Zostaw komentarz!